Wiosno, przybywaj!

poniedziałek, 28 marca 2011

Wiosna powoli nadchodzi, zimowe rzeczy powoli chowam na dno szafy, wyciągając bardziej wiosenne. Na wiosnę uszyłam sobie kolejną torbę z serii niby-eko ;) czyli fajny dodatek na nudnawą uczelnię, na wycieczkę do parku czy zakupy.

A tu  moje ulubione zdjęcie:

A w sobotę paradowałam we własnoręcznie wykonanej broszce - "wąsie" z koralikowymi perełkami - oczywiście natchniona wąsomanią ku chwale Adama Małysza :-) Pominę wstawianie jej, bo kiepsko na zdjęciach się prezentuje (tzn. nie mogę normalnie sfotografować jej koloru - jakiś taki brzydki wychodzi)

Za to, żeby udowodnić, że czuć wiosnę podrzucam moją współlokatorkę w pełnym słońcu:

Pozdrawiam wszystkich zagubionych w sieci, którzy cudem tu zajrzą!
I standardowo: miłego tygodnia :)

Nudy, nudy i bermudy!

poniedziałek, 21 marca 2011

Po weekendowo znów melduję się z czymś nowym. Tym razem "pod igłę" poszedł wełniany tweed kupiony okazyjnie na allegro czyli za niecałe 10zł (uwielbiam wyszukiwać takie cenowe perełki!). Pierwotnie miał być wykorzystany na element torby, ale ostatecznie powstały z niego spodnie typu bermudy. Efekt całkiem niezły, aczkolwiek kolejnym razem nieco inaczej będę "kombinowała" przy zwężaniu nogawek, które w tym modelu i przy mojej figurze poszerzały mnie niemiłosiernie, ponieważ wymieniłam "poszerzenie" na "marszczenie", ale i tak jest lepiej niż na początku.

Końcowe zestawienie, po przeróbkach:


Spodnie uszyte na podstawie wykroju z ostatniej burdy 03/2011. Dodana przeróbka w postaci zwężenia nogawek.

Have a nice week!

Uwaga! Na kawę :)

poniedziałek, 14 marca 2011

Kawa bywa niekiedy złem ;), zwłaszcza gdy zaczytany w blogach użytkownik komputera potrąci ją łokciem na klawiaturę, kalendarz i inne elementy znajdujące się na biurku! O ile klawiatury mi nie szkoda ;))) to zniszczenia kalendarza nie mogłam przemóc - zwłaszcza okładki - a jako człowiek, który już dawno temu nauczył się nie zaśmiecać umysłu terminami kolokwiów, projektów i innych  (który jedyne o czym pamięta to "Zapisać w kalendarzu" i wieczorem "Sprawdzić w kalendarzu co mam jutro") postanowiłam odratować moją "sekretarkę" i uszyłam jej okładkę. I nikt nie musi wiedzieć, że mam ją tylko dlatego, że cały przód mojego notesu jest w plamach po kawie ;)

A ponieważ rozstawiłam się z całym 'equipmentem' to postanowiłam do kolekcji uszyć sobie kosmetyczkę. I tak w torbie zrobiło się różowo :) i jest fajnie!


Tyle poweekendowych czarów!
Miłego tygodnia!

Filcowane wspomnienie

sobota, 5 marca 2011

Jakiś czas temu (kiedy pomysł, żeby zakładać bloga gdzieś tam się rodził bardzo powoli) postanowiłam sprawdzić o co chodzi z tym całym filcowaniem, igłami itp. Oczywiście, jak dziś pamiętam, że nie posłuchałam dobrych rad wyczytanych w pewnym tutorialu (o którym za moment będzie) i kupiłam sobie po jednej igle do filcowania, które złamały się szybciej niż można było się tego spodziewać i z całym zastępem wełny zostałam bez narzędzia do pracy, czekając aż Pan Listonosz przyniesie domówiony zapas. Szkoda, że nie mam zdjęcia - pokazałabym jak wyglądała poklejona taśmą izolacyjną igła ;) - byle chociaż końcóweczką móc dalej filcować.

Z tego całego zapału odkrywania nowych technik powstał Pan Miś (trochę wzorowany na takich misiach z bajek dla dzieci) a w większości wykonany na podstawie tego tutoriala - z lekkimi modyfikacjami w postaci zostawienia z tyłu głowy "czegoś" co miało zrobić z niego bardziej rock'owego koleżkę ;) Oczywiście, z racji tego, że było to moje pierwsze ufilcowane "coś", pełne jest niedoskonałości, ale cieszy - i to najważniejsze!



A za oknem widzę trochę słońca - chyba idzie wiosna. :)
Zatem wiosennego weekendu i tygodnia!