Zmiany, zmiany i dużo pracy :)

poniedziałek, 24 października 2011

Zupełnie przypadkiem zgrałam się tematycznie z Joanka-z i też dzisiaj mam do zaprezentowania poduszki :) Z racji tego, że zaglądają tu również osoby rozpoczynające przygodę z szyciem  ten post głównie jest dla nich :) i ma zachęcić do wszelkiego, szeroko-rozumianego hand-made'u.

Nie będę zatem skupiała się nad "kunsztem" wykonania rzeczonych poduszek (zresztą Joanka-z pobiła mnie na całej linii pięknymi folkowymi aplikacjami) tylko pokażę, jak fajnie można ożywić kanapę wesołymi dodatkami.

Sponsorem dzisiejszej notki (w cudzysłowie) jest moja ulubiona firma, koszt wykonania dwóch poduszek to niecałe 15zł przy naprawdę solidnych materiałach powyższej firmy :) (choć zdjęcie z ich strony jak widać zupełnie nie odzwierciedla stanu faktycznego).


poduchy, materiał FREDRIKA, ikea

A na dodatek połączenie mojej manii ptasiorowej i nowej kolorystyki salonu. Prawda, że fajną tackę wygrzebałam? :)


W rolach głównych wystąpił także KIVIK, w nowym pokryciu, którego na stronie ikei jeszcze nie uświadczycie, za to polecam jakby ktoś szukał kanapy, bo jest mega wygodny :)

Pozdrowienia :)

P.S. Aby tytułuowi stało się zadość, wyjaśniam: sezon pisania pracy mgr rozpoczęty :)

Z miłości do amerykańskich bloggerek :)

piątek, 21 października 2011

Post ten dedykuję w całości wszystkim blogującym koleżankom zza oceanu :) Po raz kolejny bowiem okazało się, jak łatwo (wręcz banalnie!) można uszyć coś przydatnego dzięki niezastąpionym amerykańskim tutorialom.

Widziałam kiedyś na flikrze podobny piórnik i przez długi czas zastanawiałam się jak takie coś (3d ;)) wyprodukować. Kombinowałam i kombinowałam i jakoś zabrać się za jego uszycie nie mogłam. W końcu (o zgrozo! ile mi to zajęło  - możecie się załamać ;)) poszperałam w internecie i znalazłam kilka tutoriali. Dołożyłam do nich patent z wszyciem podszewki i gotowe :) Jestem, nieskromnie mówiąc, zachwycona :)

Kolorystyka pozostaje bez zmian jak  u ptasiorów (teraz mam komplet!) Cieszy oko i daje motywację do nauki :) I o to chyba chodzi, co nie?

Pozdrowienia i przyjemnego weekendu! 
~doceniająca weekendowe szycie :)


prawdziwy 'box' ;)

turkusowy suwak ♥

i zbliżenie na serducho :)

Jesiennie i sennie...

środa, 19 października 2011

Obiecałam pokazać kilka przygotowanych i uszytych rzeczy. Dziś kolej na pokrowiec na maszynę stworzony z filcu, który dotarł do mnie razem z melanżowo-szarym prezentowanym przy okazji pokrowców na netbooka (o tutaj).

Teoretycznie moja maszyna ma swoją zamykaną szafkę, w której mieszka (niestety nie mam własnego kąta - prawdziwej pracowni w postaci choćby biurka i wszystko jest pochowane po szufladach i szafkach). Praktycznie przez 90% czasu stoi na wierzchu, bo ciągle jej do czegoś używam. Z tego właśnie powodu dorobiła się pokrowca :), dzięki czemu szybciutko mogę odstawić maszynę na parapet i zrobić miejsce na herbatkę i ciastka dla gości!

Wzór maszyny nie jest specjalnie innowacyjny, bowiem już taką samą maszynę wszyłam na podobny pokrowiec naszego starego Łucznika, który mieszka dalej ze swoją właścicielką a moją Mamą :)

Już niedługo pokażę nowy wzór piórnika uszyty, dzięki uprzejmości amerykańskich bloggerek, których pomysły na proste (i efektowne) szycie mnie nieraz zaskakują.

Pozdrowienia dla wszystkich i podziękowania - fajnie, że jesteście i czytacie :)

W całości - materiał wierzchni to filc a nie polar (bo podobnie wyglądają)

Moja wyimaginowana maszyna ;)

I zbliżenia moje ulubione


Damsko - męskie spojrzenie na świat

piątek, 14 października 2011

Obiecane tutaj zdjęcia pokrowców na netbooka - po spotkaniu trzeciego stopnia z nowym żelazkiem :)
Pan Ptasior (a raczej jego kolorystyka) mnie tak zniewoliła, że skroiłam jeszcze piórnik (inny niż te dotychczas prezentowane), który czeka na zszycie w swojej kolejce. Uwielbiam mieć głowę pełną szyciowych pomysłów i planów, wtedy siadam do maszyny w wolnej chwili i świetnie się bawię!

W międzyczasie wymyśliłam co mogę uszyć na jesienny konkurs Łucznika: ponieważ tworzenia płaszczyka się nie podejmuję a na spódnice i tuniki ostatnio nie mam weny pomyślałam, żeby zgłosić się do kategorii 'dodatki' z jakąś małą torebeczką, którą i tak mam w planach. Jeśli tylko zakupię odpowiedni materiał (bo w konkursie główny nacisk tym razem jest na modną kolorystykę) to na pewno coś przygotuję!

Miłego weekendu sobie i Wam życzę (sobie to głównie, żeby szybko minął, bo siedzę na uczelni i się dokształcam) a po weekendzie sporo nowości - prezentów i nie tylko :) -- jezdem będzie pastelowo as you wish ;-)

Pokrowce na netbooka: damski (po lewej) i męski (po prawej)


Pan ptasior w cudownym kolorze, który niedługo zapanuje też na blogu(!) oraz (po prawej) tylko jeden mały i krzywy inicjał - na nic więcej zgody nie dostałam...

Desperate housewife!

wtorek, 11 października 2011

Jestem zdesperowana panią domu (z ang. gotową na wszystko)* ponieważ mój fantastyczny plan szyciowo - blogowy padł. Nie da się bowiem szyć bez żelazka! Właśnie owo żelazko postanowiło przestać współpracować, zepsuła się grzałka i tyle!

Miałam przedstawić Wam historię nowego pomocnika uczelnianego (netbooka) i tego, co dla niego wyczarowałam, ale pech chciał, że to okropne żelazko się zepsuło a "prasowanie" książkami  i innymi przedmiotami raczej nie zdałoby rady.

W związku z powyższym tylko krótka zajawka tego co uszyte i niewyprasowane czeka na sesję zdjęciową. Pokrowce są dwa :) ponieważ jeden jest z ptasiorem, co wykluczyło jego użytkowanie przez pana Męża (zapowiedziane, jeszcze zanim ptasior powstał...) Wewnątrz dla bezpieczeństwa wszyta jest ocieplina. Mam nadzieję w przeciągu kilku dni pokazać zdjęcia całości.

Ponadto na liście rzeczy pilnych i zaprojektowanych (wstępnie) są:
  • pokrowiec na maszynę (filcowy oczywiście, bo odkryłam jak fajnie z takiego dużego, grubego filcu się szyje),
  • piórnik na wymiankę z jezdem :), muszę tylko dopracować odpowiednio kompozycję kolorystyczną,
  • torba ala listonoszka (jak cierpliwość mi pozwoli, bo brakuje mi właśnie takiej małej torebki na komórkę, portfel i kilka drobnych rzeczy ;)



Pozdrowienia i do-przeczytania tym razem nie w weekend, bo weekendowo sobie studiuję ;)



*Krótkie wyjaśnienie: jestem "fanką" polskich tłumaczeń tytułów wszelakich! Numerem jeden w serialach są dla mnie "Desperate Housewives" a z ostatnich filmów "The King's Speech" (pol. "Jak zostać królem")