Jak gdyby nigdy nic!

niedziela, 15 kwietnia 2012

Tytuł posta niech będzie przesłaniem na dzisiaj: jak gdyby nigdy nic powracam do blogowej sfery. Zapominam o ostatnim ciężkim miesiącu i ciesze się wiosną :) nawet jej deszczową częścią. Na dobry początek zapowiedź (prawie skończonej) spódnicy ze znanego Wam już fasonu, która niniejszym kończy listę projektów zimowych (choć spódnica wyszła mocno nie-zimowa). W kolejnej odsłonie (miejmy nadzieję w przeciągu kilku dni) zaprezentuję wiosenne zakupy tkaninowe i wiosenne plany szyciowe.

A na koniec zagadka prosto z domowych pieleszy:
- Gdzie najchętniej śpi pies?

(odpowiedź znajdziesz na dole wpisu)

burda 12/2011: spódnica przed podwinięciem i poprawkami



- Tam, gdzie mu nie wolno! :-)


Didaskalia:
Salon; drewniana podłoga w ciepłym miodowym kolorze; pod ścianą purpurowa kanapa a tuż przed nią niewielki, włochaty, biały dywanik, którego jasny kolor nasuwa przyjemne skojarzenie czystości i świeżości, jakby zupełnie niedawno ktoś poświęcił ogrom czasu na jego wypranie. Na połowie dywanika mały, kwadratowy stoliczek w jasnej okleinie, którego imię zna każde małe dziecko nie tylko pochodzące ze Szwecji. Na pozostałym, jakże niewielkim skrawku, kulka; czekoladowa, włochata, ważąca 30kg kulka, idealnie przylegająca do mięciutkiej faktury dywanika, który uznała za swoje nowe posłanie.

13 komentarzy:

  1. Jeszcze przyjemniejsze i ciekawsze może być ułożenie się kulki na świeżo wypranym praniu :D
    Nie wiem czy psy takie akcje praktykują, ale koty nagminnie.
    Pozdrawiam,
    Mag

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. :-) Ojj, praktykują! A najlepiej w ogóle wskoczyć na świeżo wypraną pościel do łóżka czekając aż wróci Pan i Kulkę wyrzuci :)

      Usuń
  2. Świetny kolorek, ideolo są te zakładki, superowa:]

    OdpowiedzUsuń
  3. Aż dziwne że to zimowy projekt, bo jest taki mocno wiosenny, kolor energetyczny i optymistyczni :) śliczna

    OdpowiedzUsuń
  4. Oj tak - kolorek niesamowicie energetyczny. Jak tak patrzę na tę spódnicę i za okno jak od wczoraj leje to od razu jakoś tak przyjemniej się robi :) Pomarańcz na wiosnę jak najbardziej - hicior! Na temat psa się nie wypowiadam bo nie posiadam :)

    OdpowiedzUsuń
  5. W końcu powrót!!:* Może i projekt zimowy, ale kolor iście wiosenny! Śliczny:)

    OdpowiedzUsuń
  6. ale fajnie zakładki nie tej samej szerokości..dobrze widzę??..bardzo mi się to podoba.

    OdpowiedzUsuń
  7. Spódniczka już w tej chwili robi bardzo pozytywne wrażenie - ten kolor!!! A co do dywaników ozdobnych... też taki mamy - od paru lat przestał być dywanikiem, a został legowiskiem, a ja przestałam walczyć o przywrócenie jego pierwotnej funkcji... nie dało się :)))

    OdpowiedzUsuń
  8. Prześliczna spódniczka, mimo że jeszcze nie wykończona i ten przepiękny energetyczny kolor, świetna.

    OdpowiedzUsuń
  9. Kolor obłędnie soczysty i ma słodki smak lata :) Zakładki w takiej nietypowej kombinacji wyglądają fantastycznie.
    Z kotami jest podobnie - najchętniej śpią tam, gdzie im nie wolno :D Ale to jest przecież urocze ;)))

    OdpowiedzUsuń
  10. Spódnica idealna na wiosnę! Widać, że napracowałaś się przy niej, a jeszcze trochę przed Tobą:) Dla mnie najżmudniejsze jest wykończenie. A pies, skoro jest członkiem rodziny, to mu wszystko wolno! Tak bynajmniej jest u nas:) I nikt się nie przejmuje gdzie on leży.Jest pies, jest zabawa! Są też i plusy, bo czasami zmusi do zrobienia porządku, pochowania ciuchów itp. Szkoda życia na ciągłe poprawianie, układanie, pucowanie. Nie mieszkamy w muzeum! A kochające spojrzenie psa-bezcenne!

    OdpowiedzUsuń
  11. Boska spódnica :)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję <3 i zapraszam ponownie!
:)