Retrospekcja

czwartek, 29 grudnia 2011

Czasami mam takie dni, w których wydaje mi się, że przeżywam wszystko jeszcze raz, tak jakby już kiedyś ten dzień wyśniła albo po prostu już raz w nim była. Dziś cały dzień miałam wrażenie, że oglądam po raz kolejny jakiś stary film i wiem, co bohaterowie powiedzą za chwilę. Niesamowite! A Wam często zdarzają się takie momenty?

Aby jednak tematyki bloga stało się za dość - dziś szybki powrót do tego, co już częściowo było pokazywane: beżowej spódnicy z burdy 12/2011. Na zdjęciu niestety trochę sfatygowana po całym dniu noszenia jej w pracy :) Nie do końca jestem zadowolona z efektu końcowego - zwłaszcza okropnie wszytego paska ;-) ale cóż - jak się nie próbuje to się człowiek nie nauczy!

Swoją drogą mini-zagadka dla stałych czytelników: kiedy były robione zdjęcia poniżej i dlaczego więcej w tym miejscu nie będą? ;-)


model z burdy 12/2011

12 komentarzy:

  1. bo tu teraz króluje maszyna na tronie :))

    OdpowiedzUsuń
  2. Pasek można poprawić - jak starczy sił i chęci ;) I troszeczkę widać wgłębienie na brzegu przedniej "zakładki" (nie wiem jak to nazwać). Przepraszam, nie miej mi tego za złe ale to mi się w oczka rzuciło. Ale tak poza tym to jest piękna i musi fajnie wysmuklać :> Nie mam pojęcia dlaczego więcej zdjęcia nie będą robione w tym miejscu. Coś się odbija z tyłu za szybą ale nie umiem dojrzeć co.

    OdpowiedzUsuń
  3. piękna a człowiek uczy się na błędach ....a rozwiązania zagadki już się nie mogę doczekać ...

    OdpowiedzUsuń
  4. Teraz jest tu kącik twórczy?:)) Pracownia, ćwiczenie czyni mistrza;D Muszę sobie sprawić spódnicę w tym fasonie, niezwykle kobieca:)

    OdpowiedzUsuń
  5. pannna: Bingo! :)

    Susanna: Ćwiczenie czyni mistrza ;-) A wszelkie merytoryczne uwagi są bardzo pomocne, dlatego dziękuję za nie. Nie mam nikomu za złe konstruktywnych uwag. Sama osobiście mam jeszcze ze trzy nt. tej spódnicy, bo nie jestem w 100% z niej zadowolona, choć nosi się super! :) Być może uszyję taką samą z troszkę innego, lżejszego materiału.

    Anna: rozwiązanie w pierwszym komentarzu :)

    Sistu: brawo! :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Bo teraz stoi tam maszyna? :D Zgadłam? :D Spódnica śliczna, bardzo mi się podoba i myślę że jak będę miała trochę wolnego czasu to takową uszyję :D

    OdpowiedzUsuń
  7. Fantastyczny fason... niestety nie trafiłam na Burdę grudniową, jakoś niebywale szybko zeszła u mnie

    OdpowiedzUsuń
  8. spódniczka jest piękna i nikt drobnych defektów nie zauważy. Podejrzewam, że za mało usztywniłaś pasek (trzeba dać grubszą flizelinę) i trzeba więcej wyciąć zapasów na szwy:) Tak mi się wydaje.

    OdpowiedzUsuń
  9. B.: usztywniony był jak dla mnie chyba za mocno :( a z za małym zapasem na szwy masz 100% racji i być może to jest główna przyczyna krzywości przeróżnych :) Następnym razem będę o tym pamiętała :) Dziękuję bardzo za mądrą radę i podpowiedź.

    OdpowiedzUsuń
  10. Też od razu skumałam, że miejsce prezentacji zostało wyparte przez piękny "szyciowy"kącik :) Spódnica pięknie się prezentuje:) Jest taka delikatna i zgadzam się z Sistu, że jest mega kobieca. Co do wrażenia powtarzania się rzeczy - z tego co pamiętem naukowcy tłumaczą deja vu zmęczeniem mózgu;D;D;D (też tak czasem mam;P)
    Przy okazji chciałabym życzyć Ci wszystkiego co najpiękniejsze w Nowym Roku, cudnych łowów w sh, kilometrów wykorzystanych nici i materiałów, miliarda pomysłów i czasu na realizowanie uszytków w swoim nowym kąciku:)

    OdpowiedzUsuń
  11. Spódnica świetnie się prezentuje, a mankamentu paska w ogóle nie widać na pierwszy rzut oka.
    Zapraszam też do obejrzenia moich folkowych sukienek: www.kasiamiciak.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  12. trening czyni mistrza :) spódnica bardzo klasyczna, podoba mi się :) obserwuję! :))

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję <3 i zapraszam ponownie!
:)