O miłości

niedziela, 4 grudnia 2011

Dziś będzie wpis nietypowy. Miałam przygotować zdjęcia mojej nowej spódnicy szytej w poprzedniej notce (notabene kolejna już też jest częściowo zszyta!). Przeglądając zdjęcia (z których ponad połowa ma w środku kadru czekoladową plamę merdającą ogonem) uświadomiłam sobie, że do tej pory nie napisałam o swojej wielkiej miłości... do psów! Od zawsze wychowywałam się w domu, w którym były zwierzęta i mam nadzieję wychować w takim również swoje dzieci.

Pewnego dnia w mojej głowie pojawiło się marzenie - posiadanie własnego psa, przyjaciela na dobre i złe. Od początku wiedziałam, że będzie to labrador - mądry pies o łagdodnym usposobieniu, ogromnej ilości pozytywnej energii, skoncentrowany na właścicielu. Ponad trzy lata trwała moja edukacja dotycząca rasy - mnóstwo przeczytanych arytykułów, postów na formach internetowych, stron hodowli. Poznałam kolejne zalety tej rasy i wady. Prawie dwa lata temu dostałam rodzinne "przyzwolenie" na poszukiwanie wymarzonego psiaka. Do dziś nie zapomnę słów mojej Mamy "wybierz najbardziej spokojnego" ;-). Szumiały mi w uszach nawet wtedy kiedy wiedziałam, że ten najbardziej rozbrykany i grubiutki zostanie ze mną na zawsze!

I tak dwa lata temu zmieniło się moje (a potem też mojego Męża) codzienne życie ;-) Dzięki Jadze zupełnie niespodziewanie poznałam mnóstwo fajnych osób (sąsiadów z podwórka), stanowczo poprawiłam kondycję ;-) i zaczęłam się codziennie uśmiechać (no i załatwiłam całe mnóstwo rzeczy - włącznie z umożeniem mandatu mojemu mężowi - "Proszę Pana, niech pan zobaczy - nawet psa mamy w samochodzie zapiętego pasami").

Cieplutko pozdrawiamy wszystkich Odwiedzających
- pracownia weekendowa w składzie Ja i grzejąca moje stopy pod stołem Bohaterka dzisiejszej opowieści ;-)

Tak wyglądała dzisiejsza sesja zdjęciowa spódnicy ;-)

A tak 8tygodniowy "przerażony" szczeniak pierwszego dnia w nowym domu! ;-)

Na deser: Łobuzica i jej okropne mleczne szpilki!

15 komentarzy:

  1. jaaaki słodziak^^ Nie zapomnę jak rodzice wysłali mnie z bratem po naszego owczarka - wybraliśmy największą z puchatych kulek^^ i TAKI słodki olbrzym nam wyrósł!^^

    OdpowiedzUsuń
  2. Chyba już kiedyś pisałam, jak lubię czekoladowe labradory? Twoja Jaga jest piękna! Przy okazji - podziwiam, jak profesjonalnie się przygotowywałaś do wyboru psa. Większość osób, które znam, kompletnie nie zwraca na to uwagi. Ważne, żeby szczeniak fajnie wyglądał w dniu zakupu. A temperament? Cechy rasy? Możliwości, jakie może jako właściciel zaoferować psu? ... Miło było znaleźć w Twojej pracowni - oprócz świetnych prac - też taką fajną miłosną opowieść :).

    OdpowiedzUsuń
  3. Z przykrością stwierdzam, że wole koty. Może dlatego, że trzy razy ugryzł mnie pies? To drugie zdjęcie wymiata.

    OdpowiedzUsuń
  4. Wspaniały...a na tym leżącym zdjęciu nie wygląda na przerażonego- chyba szybko się przyzwyczaił choć pewnie na początku tęskniło mu się za mamą. I jak pozuje na zdj. 1. No to ja życzę długich, szczęśliwych lat tej przyjaźni. Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  5. My jesteśmy totalnymi kociarami, ale Twója psiunia podbiła nasze serce!! Piękna jest!Mymy w rodzinie biszkoptowego labradora, więc wiemy jakie to kochane psy.

    OdpowiedzUsuń
  6. Ojej sama słodycz! Przecudny psiak, labradory to mi się zawsze podobały - są przepiękne i faktycznie pełne dobrej energii :) Serdecznie gratuluję!

    OdpowiedzUsuń
  7. Wiedziałam, że prędzej czy później i ona będzie musiała tu trafić!
    Biorąc po uwagę jej zamiłowanie do pełnej aktywności podczas 'sesji', dziwi mnie, że dopiero teraz ;)
    W końcu Jaga też jest nieodłączną częścią Pracowni.

    Buziaki ;))

    OdpowiedzUsuń
  8. I ja, wielka wielbicielka kotów, mogę jedynie napisać - PIĘKNA jest!!!

    OdpowiedzUsuń
  9. Ale pysior, tylko całować:)

    OdpowiedzUsuń
  10. @ Macchiato - ja w dzieciństwie dwa razy zostałem pogryziony i może się nie bałem ale byłem bardzo nieufny wobec psów. Stałem jak na szpilkach w hodowli gdy obleciały mnie szczeniaczki wielkości moich pięści (wśród nich brązowa kulka powyżej). 2 lata z Jagą wyleczyły mnie całkowicie do tego stopnia, że bez oporów bawię się ze zaznajomionymi rottweilerami ;).

    OdpowiedzUsuń
  11. Cudowna psica z załącznikiem:) Zaraziłaś mnie tematem:) Dziś też wrzucę mojego Winnerka.

    OdpowiedzUsuń
  12. Był słodki pieseczek, jest wielka bestia :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Też mam Jagę:) słodziak.

    OdpowiedzUsuń
  14. Ojej :) Dziękuję wszystkim za komentarze! Zaszyłam się niestety w pracy i nijak nie mam czasu na zdjęcia a dwie spódnice czekają! :(

    Pozdrowienia!

    OdpowiedzUsuń
  15. Tomasz szczeniaków, to ja się nie boje hahahaha ...Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję <3 i zapraszam ponownie!
:)