Jesiennie i sennie...

środa, 19 października 2011

Obiecałam pokazać kilka przygotowanych i uszytych rzeczy. Dziś kolej na pokrowiec na maszynę stworzony z filcu, który dotarł do mnie razem z melanżowo-szarym prezentowanym przy okazji pokrowców na netbooka (o tutaj).

Teoretycznie moja maszyna ma swoją zamykaną szafkę, w której mieszka (niestety nie mam własnego kąta - prawdziwej pracowni w postaci choćby biurka i wszystko jest pochowane po szufladach i szafkach). Praktycznie przez 90% czasu stoi na wierzchu, bo ciągle jej do czegoś używam. Z tego właśnie powodu dorobiła się pokrowca :), dzięki czemu szybciutko mogę odstawić maszynę na parapet i zrobić miejsce na herbatkę i ciastka dla gości!

Wzór maszyny nie jest specjalnie innowacyjny, bowiem już taką samą maszynę wszyłam na podobny pokrowiec naszego starego Łucznika, który mieszka dalej ze swoją właścicielką a moją Mamą :)

Już niedługo pokażę nowy wzór piórnika uszyty, dzięki uprzejmości amerykańskich bloggerek, których pomysły na proste (i efektowne) szycie mnie nieraz zaskakują.

Pozdrowienia dla wszystkich i podziękowania - fajnie, że jesteście i czytacie :)

W całości - materiał wierzchni to filc a nie polar (bo podobnie wyglądają)

Moja wyimaginowana maszyna ;)

I zbliżenia moje ulubione


19 komentarzy:

  1. "Wzór maszyny nie jest specjalnie innowacyjny"... ale jaki efekt! Piękna w każdym detalu!
    Jestem zachwycona... prosto i bardzo gustownie.

    P.S. Igła mnie urzekła, że tak dynda :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Za ten pokrowiec maszyna na pewno odwdzięczy się z nawiązką :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Bezdomna Wieoletta z Szafy: Dzięki :) A igła właśnie chyba za bardzo dynda ;) i miałam nadzieje, że nie będzie to bardzo rzucać się w oczy :)

    ania: Oby ;)))

    OdpowiedzUsuń
  4. Prze-pię-kne :o!

    Nie mam słów... I proszę już nie negować Twojego tytułu 'mistrza akcesoriów' :>

    OdpowiedzUsuń
  5. Mamy jedną wspólną cechę- gdy chcemy szyć więdrujemy z maszyną po mieszkaniu. Tyle, że ja teoretycznie mam do tego wyznaczone miejsce, ale jedynie teoretycznie, bo mój stolik do szycia stoi w sypialni gdzie śpi moja córka, więc szycie wieczorne odpada, w dzień zaś nie mam kiedy tego robić z racji rozbieganego dziecka. Więc bore maszyne pod pache i wędruję do salony, a od jakiegoś czasu nawet zadomowiła się tam i już jej nie przenoszę.

    Pokrowiec wyszedł śliczny, ale najbardziej podoba mi się brązowa aplikacja

    OdpowiedzUsuń
  6. Ja się nagapić nie mogę na tą aplikację^^
    Ja niby miejsce do szycia mam, gdzie jedna maszyna z druga walczy o kawałek miejsca dla siebie, a wycinać i tak latam do kuchni, bo tam mam wieelki stół, ale... szklany i maszyna wprawiłaby go w takie wibracje, że ja bym na zawał zeszła :D
    Koniec końcem... maszyny się ściskają w szafie, a ja latam z uszywkami jak wolny elektron po całym mieszkaniu, jakbym kącika nie miała :D

    OdpowiedzUsuń
  7. Super pokrowiec!! Cieszy oko a i maszynie musi być teraz cieplutko ;) W sumie to moja maszyna też cały czas stoi na wierzchu, ma obudowę ale sporadycznie jej używam. Twój pokrowiec jest o wiele bardziej gustowny i przyjemny dla oka.

    OdpowiedzUsuń
  8. Masz dar zamieniania zwykłych rzeczy w dzieła cieszące oko i takie... energetyczne, bo jak tu się nie uśmiechnąć widząc tak słodko opatuloną maszynę. A ból latania z maszyną po całym mieszkaniu znam... ale w nowym mieszkaniu Ślubny zaprojektował dla mnie Kącik Szalonej Rękodzielniczki ;))) Mały, ale z niczym nie będę musiała wędrować.

    OdpowiedzUsuń
  9. Jezdem ma rację - jesteś niekwestionowaną mistrzynią akcesoriów!:)

    OdpowiedzUsuń
  10. Przecudowny, przesłodki!!!!Podpisuję się pod słowami Jezdem i Cantary:)

    OdpowiedzUsuń
  11. Piękny:) Widać, że Twoja maszyna musi być szczęśliwa, że ma taką dbającą właścicielkę:)

    OdpowiedzUsuń
  12. Fajny! tylko będzie łapał kurz :P ale estetyka wykonania na 5+ :D

    OdpowiedzUsuń
  13. Oj jaki uroczy! U mnie w sumie maszyna, kiedy nie jest używana też stoi po prostu na stole i straszy niużywalnością... może też zrobię taki pokrowiec?:) Naprawdę świetny pomysł:)

    OdpowiedzUsuń
  14. Super ten pokrowiec, taki by i na moja maszyne sie przydal, bo za chwile nie bede miala swojego kacika przez Malenstwo, ktore ma sie narodzic. Serdecznie pozdrawiam :-)

    OdpowiedzUsuń
  15. świetny :]bardzo mi się podoba jak ozdobiłaś tę naszyta maszynę-przypomina mi mojego stareńkiego łucznika(ma podobne zawijasy).Dziękuję za odwiedziny na blogu-tez wpadam i podczytuję,ale będę się też odzywać:]

    OdpowiedzUsuń
  16. AnaYo: Takie wędrowanie ma też swoje uroki :)

    Wioletta: Miałam identyczną sytuację jak jeszcze mieszkałam z rodzicami - też biegałam po mieszkaniu, bo tu lepsze światło, tam duży stół itp...

    Susanna: Zawsze możesz w ramach relaksu uszyć własny pokrowiec - dzięki mojemu moi znajomi zaczęli zauważać maszynę do szycia i ze zdziwieniem odkrywają, że szyję ;)

    IK: Dzięki i gratuluję własnego kącika :)

    cantara, Sistu, mForm: dzięki!!!

    Brumming: no o praktycznej stronie nie pomyślałam ;) ale póki co ważne, że cieszy ;)

    Joanka-z: Szyj, szyj własny :)

    Sylwia: No to do dzieła! :)

    Anita: Dzięki, ja też wpadam i czytam :)

    OdpowiedzUsuń
  17. love it <3 Aneta, zrób mi coś kiedyś!!

    OdpowiedzUsuń
  18. CZADOWY!!! Ja moją maszynę chowam do szafy :)

    OdpowiedzUsuń
  19. AAAAALLLLEEEE CZAD!!!! moja maszyna biedna goła stoi!!! jutro zabieram się do szycia pokrowca na nią !!!

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję <3 i zapraszam ponownie!
:)