Dzisiaj będzie bardzo krótko i treściwie.
Jeszcze przed świętami została skrojona z butelkowej wełny spódnica: burda 12/2012, model 124. Nie obeszło się bez standardowego usunięcia z projektu kieszeni i zwężenia talii. Wszystkie wykończenia wykonywałam w pośpiechu, żeby skończyć na swoje urodziny (w piątek, trzynastego!). Spódnica w tzw. realu wygląda milion razy lepiej niż na zdjęciu: ma piękny butelkowy kolor i zupełnie inaczej układa się na mojej figurze (duża różnica między talią a biodrami). Mam nadzieję kiedyś pokazać Wam ją na lepiej oświetlonych zdjęciach i stanowczo żywszej modelce. Póki co ośmiogodzinny tryb pracy i weekendowy tryb nauki sprawia, że najlepsze słońce do robienia zdjęć świeci tylko wtedy, kiedy jestem poza domem.
Przymierzam się już do kolejnej wersji tej spódnicy - tym razem w zupełnie innej kolorystyce - na zamówienie bardzo bliskiej mi osoby, której moje "krzywe szycie" nie przeraża.
Tymczasem życzę (poweekendowo) miłego tygodnia! :)
PS Czy ktoś może mi poradzić co zrobić, żeby wewnętrzne szwy nie odznaczały się na pasku po wyprasowaniu? Powinnam je bardziej przycinać, dawać więcej zapasu, czy coś z usztywnieniem zrobić? Będę wdzięczna za wszelkie wskazówki!
Proszę nie komentować świątecznej dekoracji manekina - ubierając choinkę stwierdziłam, że głupio żeby w salonie stał taki golas ;-) |
Eh... a już miałam manekina skomentować, ale skoro nie można to nie można :)
OdpowiedzUsuńSpódnica ma bardzo ładny krój, niestety na zdjęciu nie widać tej butelkowej zieleni, ale nie odbiera jej to oczywiście uroku
Właśnie wiem, że nie widać :( i jestem niepocieszona tym faktem. Może kiedyś nauczę się jak zrobić przy takim oświetleniu sensownie oddające kolory zdjęcie.
OdpowiedzUsuńTymczasem, dzięki za niekomentowanie świątecznych wygłupów ozdóbkowych ;-)
No dobra, to nie skomentuję manekina, skoro nie można;) Spódnica również bardzo przypadła mi do gustu i ciągle mam "w planach" uszycie jej..A podklejasz pasek flizeliną?
OdpowiedzUsuńsłodka :)
OdpowiedzUsuńAle mi brakowało wpisów w Pracowni!:) Śliczna ta spódnica! Łatwo sobie wyobrazić ciemno zieloną - musi być taka.. świąteczna:) Po Twoim opisie czuję, że to model dla mnie;) Ja z kolei mam manię dodawania zawsze kieszeni, bo telefon ciągle gubię;P Dobrze, że nas pohamowałaś przed komentowaniem lali bo i ja bym swoje 3 gorsze wtrąciła:D
OdpowiedzUsuńJest piękna i w moim stylu :) Kolorek trochę widać - wierzę na słowo że w rzeczywistości jest butelkową zielenią :) Manekina ślicznie ubrałaś :)))))))
OdpowiedzUsuńBardzo fajna spódnica. Dawałaś fizelinę do paska? Lata świetlne nie szyłam spódnicy, więc nie pomogę ci.
OdpowiedzUsuńBardzo ładna:) Wykrój jest z Burdy? Jeśli chodzi o pasek to ja flizelinuje zawsze zewnętrzną stronę paska i potem szwy się nie odznaczają i nic nie przycinam szwów. Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńDzięki dziewczyny za podpowiedzi: muszę sprawdzić jeden patent podczas szycia kolejnego paska. Mam po prostu wrażenie, że to coś czym usztywniam teraz elementy nie do końca się do tego nadaje. Moja mama zawsze wykorzystywała flizelinę taką trochę przypominającą bibułę. Natomiast ostatnio pani w sklepie z materiałami namówiła mnie na zakup takiego czegoś przypominającego bardziej siateczkę, twierdząc że dużo lepiej to usztywnia. Spróbuję następnym razem z normalną flizeliną i mam nadzieje, że będzie ok! :)
OdpowiedzUsuńKupuj flizelinę do pasków! Ona wygląda jak klisza filmowa i w sumie najbardziej się nadaje. Ładnie usztywnia a przez to, że są dziurki wzdłuż brzegów
OdpowiedzUsuńpasek ładnie się załamuje na szwach. A spódnica ładnie wyszła:)
Popieram podpowiedź B - fizelina do paska, kupowana na metry, oczywiście jest w kilku kolorach (sama mam białą, czarną i szaro-burą :))) A spódniczka wyszła super.
OdpowiedzUsuńCałuy czas zastanawiałam się nad uszyciem takiej spódnicy ale dopiero ty mnie przekonałaś do fasonu :)
OdpowiedzUsuń