Być może nie warto było poświęcać jej oddzielnej notatki, ale natchniona tym zbiegiem okoliczności postanowiłam jednak napisać kilka słów zachęty odnośnie tego fasonu. Spódnica jest niezwykle dziewczęca. Nadaje się do wielu stylizacji, a co najważniejsze - podkreśla pięknie talie i ukrywa biodra. Stałym czytelniczkom nie muszę też przypominać, że wykrój są praktycznie identyczny model znajduje się w burdzie 12/2011, model 124. Szyje się naprawdę szybko i łatwo. W najbliższym czasie na blogu pojawi się jej pomarańczowa odmiana na życzenie autorki tego bloga!
A w ramach "przepraszam, że mnie nie było" już w niedzielę kolejny post z listą postanowień na końcówkę (mam nadzieje!) zimy :-)
Pozdrawiam i zachęcam do szycia tego modelu! (oraz chwalenia się nim u mnie na blogu ;-) - dla każdej uszytej spódnicy gwarantuję odpowiednią przestrzeń na blogu i reklamę :P Kto podejmie mini-wyzwanie?
Zdjęcia pochodzi ze strony reserved.com |
Zdjęcia pochodzi ze strony reserved.com |
ale mi się podoba,zwłaszcza granatowa mmmm
OdpowiedzUsuńfajna inicjatywa..chyba się skuszę bo model rzeczywiście jest uniwersalny i uroczy, moja chyba będzie w wersji na lato :)
OdpowiedzUsuńJa się podejmę na pewno, bo po Twoim wcześniejszym opiewaniu tego modelu z Burdy szybko do mnie doszło, że to model dla mnie:) Szukam ciągle materiału, który byłby godzien:)
OdpowiedzUsuńNo to czytamy sobie w myślach:) Też planuję ten model w pomarańczu :D
OdpowiedzUsuńFajny fason, bardzo dziewczyński. Myślałam ostatnio, co by pasowało do dopasowanych sweterków, no i proszę :)
OdpowiedzUsuńNo dobra, to ja się przyznam - ja już swoją, bardzo podobną wersję uszyłam (na górze fałdki są pozaszywane na jakieś 7 cm i tylko tym się różni), tylko jakoś mi umknęło, żeby wrzucić fotki na bloga. Moja jest grzeczna granatowa w nieco bardziej lśniące granatowe paseczki :)
OdpowiedzUsuńNo to Kochane :) czekam na Wasze wersje :))))
OdpowiedzUsuńSistu: akurat to nie ja Wam czytam w myślach ;-))) tylko siostro-zleceniodawczyni ;-)))) ale kolor 1:1 jak ten z Waszego bloga :D
W ogóle to pliski są bardzo fajne i potrafią fajnie skorygować figurę: dodać trochę w biodrach, wyszczuplić talie i wydłużyć nogi :) Oczywiście nie mam ani jednej plisowanej spódnicy (jeszcze) ale mam sukienkę i jest to jedna z moich ulubionych kiecek.
OdpowiedzUsuńMoże przyme wyzwanie ;),ale muszę jeszcze skombinować materiał :))
OdpowiedzUsuńTo czekam na efekty!!! :)
OdpowiedzUsuńSzyłam ten model spódnicy z Burda 12/2011 więc ostrzegam, że rozmiary są pokręcone i musiałam spódnicę ostro zmniejszyć. Ale wyszła bardzo fajnie i zamierzam uszyć sobie jeszcze taką dżinsową :).
OdpowiedzUsuń