Tak powstała czarna kopertówka, do której rzutem na taśmę wybrałam w piątek suwak w pasmatnerii (miła Pani powiedziała mi, że z kolorem fioletowym to on nie ma nic wspólnego, ale co tam! ;). Suwak miał być fioletowy tak jak sukienka, do której uszyłam torbę.
Chciałam dodać jeszcze jakieś zdjęcie z wesela mojego niemal idealnego zestawu (prawie-męża też wystroiłam w fioletową pasiastą koszulę, więc wyglądaliśmy fajnie), ale niestety jak okazało się po powrocie do domu jestem bardzo towarzyską osobą, bowiem nie mam ani jednego samotnego zdjęcia, a umieszczać pół rodziny w otchłani sieci chyba nie wypada. :)
Także podrzucam tylko zdjęcia zrobione "po". Sfatygowanie materiału proszę wybaczyć - kopertówka przetrwała wesele, imprezę poprawinową i powrót w walizce do domu :)
Pozdrowienia!
P.S. Czy ktoś zna jakiś sprytny sposób na usztywnienie tego typu wytworów? Ja użyłam cienkiej pianki (pozostałości po opakowaniu monitora), ale szycie z nią było tragiczne i w środku układa się nie do końca tak jak bym chciała.
w całej okazałości :) |
"nie-fioletowy" suwak wg. pani z pasmanterii |
i kokarda z resztek flauszu po kamizelce ;) |