Niestety nie obyło się bez poprawek związanych z tym, że w trio "biust-talia-biodra" noszę 3 różne rozmiary burdowe ;) i nigdy nie wiem, na który rozmiar mam kroić sukienki. Ostatecznie zrobiłam małe zakładki przy dekolcie (mogłam wymyślić coś lepszego jednak) i wyrzuciłam opisywane w jednym z poprzednich postów falbanki na dole.
Efekty można obejrzeć poniżej:
model 102 (burda 4/2004): widać zakładki w trakcie regulowania, niestety manekin jest trochę za mały i kiepsko się układa. |
model 102 (burda 4/2004):w całej "okazałości" ;) |
P.S. Czy ktoś może posiada i poratowałby mnie jakimś wykrojem z lat 20-tych bądź współecznym odpowiednio stylizowanym? To dość pilna sprawa, ponieważ w sierpniu wybieram się na wesele i poprawiny zorganizowanych w tych klimatach i goście mają mieć stroje z epoki ;-) a moja szafa wieje pustką jeśli o stroje retro chodzi.
Follow my blog with Bloglovin
Czerwone szpilki polecam :))
OdpowiedzUsuńJa bym Cie widziała w tej sukience w czerwonym kolorze(przemyśl to!), albo takim -> http://dobrarada.com.pl/galerie/3/3d-akryl-07-szmaragdowy_12115.jpg !
bardzo ładna sukienka :) ale na ładnej figurze wszystko ładnie leży :)
OdpowiedzUsuńzebrapattern: uparłaś się na ten czerwony, no!
OdpowiedzUsuńlongredthread: dzięki :)
Świetna sukienka, zazdroszczę :)
OdpowiedzUsuńKurcze wydaje mi się, że szyłam tę samą sukienkę na ślub brata! Głowy nie dam ale on się żenił w 2004 roku i ta Burda też z 2004 roku...
OdpowiedzUsuńWspaniale w niej wyglądasz, dekolt super seksowny!
Sliczna sukienka! Najbardziej to mi sie ta gora w niej podoba! Cudny dekolt! Tylko pozazdroscic zdolnosci! Wszystko jest u Ciebie co do detalu pieknie uszyte i czyscuitko wykonczone!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
marta