Natchnęło mnie na bardziej ambitny projekt jakim jest uszycie pierwszego w życiu żakietu. Nie ukrywam, że porwałam się trochę z motyką na słońce, jeśli chodzi o moje krawieckie umiejętności. Wzięłam sobie do serca słowa longredthread (przeczytane bodajże na jej blogu), które mówiły, że z niechlujnego krojenia nic dobrego nie wynika. Z linijką w ręku ;-) i stoickim spokojem odrysowywałam wykrój i wycinałam nie licząc na jakiś fenomenalny rezultat. Mocno zdziwiona jak wszystko pięknie do siebie pasuje dotarłam do momentu wszywania rękawów, które ukazało moje edukacyjne braki! Przez dobre 30 minut zastanawiałam się co zrobiłam nie tak, że mi rękawy nie pasują do reszty i są dobre 4 cm za szerokie. Oczywiście: po co sprawdzać termin "wdawanie rękawów" i po co zwracać uwagę, że na wykroju w burdzie ktoś zaznaczył na ramionach "wężyka"? Lepiej główkować i zgadywać "co poszło nie tak" :-) Całe szczęście że istnieje wyszukiwarka i kilka fajnych osób, które dzielą się swoją wiedzą w internecie. Teraz tylko muszę wszyć podszewkę, która będzie bawełniana - do innej nie mam cierpliwości ;-) Żakiet na właścicielce zaprezentuję niebawem!
Niewykończony pierwszy żakiet |
Rewersy |
Tymczasem Dafeta zaprosiła mnie do zabawy serialowej. Trochę na przekór nikogo nie zapraszam za to zachęcam do polecania ciekawych seriali w komentarzach - ostatnio poszukuję czegoś nowego ;-)
Moje ukochane seriale streszczę w pięciu punktach:
- W kategorii "kura domowa": Desperate Hausewifes - bardzo szkoda, że to już ostatni sezon (Gabi jest moją idolką!)
- W kategorii "poczuj się jak nastolatka": Gossip Girl - za moją ulubienicę Blair! (choć po ostatnim odcinku oficjalnie się na nią obrażam)
- W kategorii "5 lat studiów na politechnice": Big Bang Theory - za Sheldona <3 i więcej słów nie potrzeba ;-)
- W kategorii "nie oglądaj tego w nocy": Damages za postać Paty Huse i genialną oprawę muzyczną, która wprowadza naprawdę niesamowity nastrój,
- W kategorii "dobre, bo polskie" - Brzydula za Violettę przez "V" i dwa "t" - szkoda, że nie zdecydowano się na kontynuację.
Pozdrawiam serdecznie :-)
P.S. Zepsułam sobie szablon i zamiast szyć to będę go teraz cały weekend naprawiać... Niech żyje brak backup'ów!
Nooooo!!! Poradziłaś sobie:)) Chyba i my się w końcu odważymy! Twoja zapowiedź lepsza niż zdjęcia w Burdzie:)Piękny kolorek!
OdpowiedzUsuńDzięki Dziewczyny :))))
OdpowiedzUsuńSuper klapy ma żakiet ;)
OdpowiedzUsuńAleż wiosenny kolor.
OdpowiedzUsuńMam pomysł na chabrowy zestawik wraz z naszymi weekendowymi nabytkami ( -> http://img23.otofotki.pl/obrazki/xl993_67728_l.jpg ) ;-)
To by było coś - biurowa elegancja w wersji ekstrawaganckiej!
Ciekawy pomysł :)
UsuńA tymczasem lecę dalej poprawiać bloga, który mi się rozjechał...
Jesli chodzi o marynarkę - RESPECT!!!
OdpowiedzUsuńJeśli chodzi o seriale:
- Damages do 3 sezonu włącznie było super ale 4ty sezon jest strasznie słaby
- Gossip Girl kategorycznie przestałam oglądać dopiero miesiąc temu bo zrobiła się z tego "Moda na sukces" :)
- Desperate Housewives przestałam oglądać po 4 sezonie i moją ulubienicą była zawsze ruda Bree (ponoć jestem do niej podobna i z wyglądu i z nikczemnego charakteru hehe)
Ja właśnie nie widziałam Damages 4sez, ale pozostałe 3 były świetne :)
UsuńCo do DH - to która z nich nie ma nikczemnego charakteru? :))) Poza tym jak skończyłaś na 4 sezonie to ominęłaś fajny moment, jak nagle cała historia przenosi się o chyba 8 lat do przodu i kilka małych ludzi przybywa ;-)
w tym momencie zaniemówiłam! i taki piękny "anemonowy" :) kolor ma..
OdpowiedzUsuńrzuć studia, zostań professional sewer :D
OJA! Genialnie nowoczesny żakiet, czapki z głów!
OdpowiedzUsuńPoza tym, ukradnę Ci go :>
Ach, wykończ go szybko, wygląda tak drogo!
OdpowiedzUsuńO matko jaki piękny fason! I kolor obłędny :) Cieszę się, ze coraz więcej szyjących dziewczyn sięga po żywe i intensywne kolory. A "wpadki" są nauczką na przyszłość, jestem zdania, że najlepiej uczyć się na własnych błędach :-*
OdpowiedzUsuńChylę czoła!:) Piękny! Ciekawe jak będzie na Tobie wyglądał, bo tu tak go na blachę sztywną wyprasowałaś;) Ja też przy swoich pierwszych wszytych rękawach tak samo miałam zagwozdkę, dopóki nie dotarło do mnie to "wdawanie";)
OdpowiedzUsuńWcale nie jest na blachę wyprasowany ;-) to tylko złudzenie dzięki lampie biurkowej, którą go oświetlałam, żeby w tych wieczornych ciemnościach złapać kolor na zdjęciu.
UsuńŻakiet już wygląda pięknie!. Jest zawsze jakieś ale.. Jeśli mogę na przyszłość doradzić, to zapasy szwów (tutaj chodzi mi o klapy) trzeba bardziej przycinać- gdzieś na 6-7 mm. Tak też robimy przy kołnierzach, mankietach, stójkach. Nie będą tak widoczne po zaprasowaniu.
OdpowiedzUsuńDziękuję! Jak najbardziej wszelkie rady i uwagi są wskazane i bardzo się z nich cieszę, kiedy są merytoryczne i fachowe jak ta - zwłaszcza, że mnie właśnie nurtowało jak zrobić, żeby tych zapasów nie było widać po wyprasowaniu :)
UsuńJeszcze raz dziękuję!
Można też próbować prasować na czymś miękkim, np na gładkim ręczniku czy jakimś czymś takim.Wtedy mniej też widać zapasy szwów.
UsuńKolor obłędny , Świetny. Też myślałam nad tym żakietem ale szczerze mówiąc gdy go widzę trochę inaczej niż na zdjęciu w burdzie to zrezygnuje. Trochę mało funkcjonalny. Znaczy boję się że ten rewers będzie mi przeszkadzał trochę.Więc czekam na relację jak się nosi, bo bardzo mi się podoba.
OdpowiedzUsuńTeż się zachwyciłam kolorem. Całość zaczyna wyglądać interesująco. I cieszę się, że nie jestem jedyną dziewczyną, która wie, kiedy powiedzieć "bazinga" :)
OdpowiedzUsuńja znam jeszcze kilka takich :)
UsuńŚwietnie ci idzie!
OdpowiedzUsuń