Święta szybko przyszły i straszliwie błyskawicznie minęły. W tym roku odczułam na własnej skórze co oznacza "święta, święta i po świętach", kiedy dziś rano o 6:20 zadzwonił budzik ogłaszając wszem i wobec "do pracy!".
Pod wieloma względami tegoroczne święta były inne niż wszystkie: niesamowicie niezimowa pogoda, zaledwie trzy krótkie dni na błogie lenistwo w rodzinnym gronie i brak pierogów mojej Mamusi (najwspanialszych na świecie!), nie wspominając już o najważniejszym aspekcie - pierwszych w pełni wspólnych świąt z moim Mężem :)
Święta (a raczej Pan Mąż) przyniosły też ogromną zmianę dla mojego projektu jakim jest Pracownia Weekendowa. Otóż dostałam niesamowity (zupełnie niespodziewany!) prezent. Oczywiście dla zwykłego śmiertelnika nie będzie on niczym zachwycającym. Dla mnie jest jednak ważną zmianą w naszym domowym zaciszu. Otóż Pan Mąż zakupił malutkie biureczko na "maszynową" wyłączność. Oznacza to koniec szycia na stole w salonie, koniec zwijania i rozkładania maszyny oraz koniec biegania po każdy drobiazg do szuflady w sypialni. Od dziś mam swój craftowy kąt, biurko, lampkę i fajne drewniane szufladki, które zamierzam pomalować. A buzia cieszy mi się jak ten dwukropek z myślnikiem i nawiasem :-)
Pozdrawiam serdecznie i widzimy się już niedługo, bo kilka rzeczy już czeka na blogową premierę!
pozazdrościć takiego miejsca. moja maszyna schowana w pudle, biurko zajęte przez laptop Pana M., a czas już wypełniony nadchodzącymi egzaminami.
OdpowiedzUsuńNo to gratuluję pomysłu mężowi. Zrobił Ci niemałą niespodziankę! Maszyna w ubranku Twojego wykonania prezentuje się świetnie na biureczku, a całość wygląda klimatycznie i przytulnie. Fotel w ptasiory fajny... wszystko fajne :)
OdpowiedzUsuńDrewniane szufladki z IKEI mam i są super :)
Też muszę w końcu takie szafeczki sobie zakupić:) Super kącik:) Czekamy na premiery!!!
OdpowiedzUsuńTylko usiąść i szyć:) Gratuluję i męża i jego pomysłowości:)
OdpowiedzUsuńbardzo przytulny kącik ;)) pozazdrościć pomysłowego Męża !
OdpowiedzUsuńMąż się prezentowo spisał na szóstkę. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńFajny masz kącik:) Ja mam też coś tej wielkości, tylko nie mam takich cudownych szufladek! U mnie nie ma IKEI:(
OdpowiedzUsuńnic tylko wychwalać męża pod niebiosa, super :)
OdpowiedzUsuńNie ma to jak własne terytorium bez musu przenoszenia swoich gratów. Oj, musze o czymś takim pomyśleć, bo u mnie kącik krawiecki jest non stop "na chodzie" ;]
Pozdrawiam,!
Specjalny kącik do szycia to naprawdę przydatna sprawa. No to teraz będzie się działo! :)
OdpowiedzUsuńZ takim wyposażeniem, to teraz nic tylko szyć i szyć! :)
OdpowiedzUsuńDziękuję w imieniu Swoim i Pana Mikołaja... ekhm.. Męża! :)
OdpowiedzUsuńzazdroszczę,to będą cudowne godziny;] a fotel uwielbiam,wygodny ;]
OdpowiedzUsuńDobry i zacny to mąż i należy go chwalić, że żoną swą się dobrze opiekuje :) Dobrze mieć swój kącik, no nie :)
OdpowiedzUsuńAnita: Fotel już był od dawna :-) i się z nami przeprowadził, bo jest moim ulubionym! :)
OdpowiedzUsuńSusanna: oj tak! :)
No teraz to będzie zupełnie nowa jakość szycia :)
OdpowiedzUsuń