Przyszedł czas, kiedy nie tylko pszczoły budzą się do życia i zabierają do pracy, ale także studenci (zwłaszcza Ci planujący zmienić status swojego wykształcenia w najbliższym roku) mają co-nieco do roboty.
Moja maszyna obrasta kurzem i czeka na choćby szczyptę wolnej chwili, żeby powykańczać wszystko co pozaczynałam jeszcze przed świętami, a w kolejce czekają fajne materiały, które zamówiłam. Pozostaje się zmobilizować, nastawić budzik na godzinę "-1" ;-) i jakoś wszystko powinno się ułożyć!
Tymczasem wrzucam zdjęcie jakiś czas temu skończonej mini-torby (mieści format a5) do noszenia w ręku - na krótkie wyjścia "w gości". Ozdabia ją własnoręcznie wykonany kwiatek z mojego ulubionego różowego materiału - w kropki, który niniejszym się skończył - a czekał na moje "zagospodarowanie" pewnie z 15 lat, jak nie więcej! (oczywiście w kartonie z duperelami mojej Mamy ;)
Pozdrawiam serdecznie!
Do przeczytania miejmy nadzieję niebawem!
No w końcu, myślałam że sie nie doczekam ! ;) Torba świetna, ja jestem na etapie kopertówek ale marzy mi się taka właśnie jak Twoja, z rączkami...
OdpowiedzUsuńI widzę że nie tylko mi jest źle z tym że doba ma tylko 24 godziny ... :)
zostałaś wyróżniona przeze mnie Sunshine Award ! Więcej informacji u mnie na blogu :)
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo :)
OdpowiedzUsuń